Książki o zwierzętach to na ogół historie wdzięczne – choćby ze względu na opisywanych w nich bohaterów. Nie inaczej jest w przypadku „Domku trzech kotów” Marka Nowakowskiego. To króciutka, dość sympatyczna książeczka, której fabuła rozpoczyna się wraz ze znalezieniem na jednym z miejskich podwórek kocicy z małymi.

Kocia rodzina pojawia się pod oknami mieszkań późną jesienią. Problemem numer jeden staje się zatem zapewnienie zwierzątkom ciepłego schronienia, w którym mogłyby przetrwać zimę. W jego tworzenie pomału zaczyna angażować się coraz większa część lokalnej społeczności (choć do sposobu funkcjonowania ten ostatniej lepiej pasowałoby chyba słowo „kolektyw”).

Powieść Nowakowskiego nie tylko opisuje losy dachowców, ale i pokazuje relacje, jakie tworzą się między ludźmi w wyniku zetknięcia z tymi sympatycznymi futrzakami. Mieszkańcy domu szybko dzielą się na dwa (nierówne) stronnictwa. Ani przez chwilę nie mamy jednak wątpliwości, po czyjej stronie jest racja.

„Domek trzech kotów” nie skłania, niestety, do zadawania pytań. Tu wszystko jest jednoznaczne. Książka ma bardzo silne, edukacyjne przesłanie, a postacie w niej występujące naszkicowane zostały dosyć grubą kreską. Na dłuższą metę takie uproszczenia mogą stawać się irytujące, mimo że wpisują się w wybraną przez autora formułę.

Pomimo wspomnianej skrótowości, historia bezdomnych, zabłąkanych kotów nie jest jednak przesłodzona. Marek Nowakowski zgrabnie opowiada o codzienności i problemach, które wszyscy znamy. Jest w tym bardzo wiarygodny. Miłośnicy zwierząt prawdopodobnie łatwo odnajdą się w przedstawionych sytuacjach. Być może dlatego „Domek trzech kotów” ma pewien potencjał. W dodatku może wywoływać wzruszenie. Ale nie u wszystkich.

Mówi się, że nawet najbardziej utalentowani aktorzy nie lubią dzielić sceny ze zwierzętami. Problemem jednak nie jest czyniony przez nie bałagan, tylko to, iż jednym spojrzeniem potrafią one „ukraść show” nawet największej sławie. Nieco podobnie jest z „Domkiem trzech kotów” – trudno rozgraniczyć, czy wspominany na początku wdzięk jest zasługą sprawności literackiej autora, czy też wynika z podjętego przez niego tematu. Dla miłośników kotów „Domek trzech kotów” to prawdopodobnie pozycja obowiązkowa. Dla pozostałych czytelników – niekoniecznie.